Niby dlaczego mieliby to robić?
Wciąż jesteśmy przy wczorajszej Ewangelii, a konkretniej przy tym jej zdaniu, które mówi nam o tym, że arcykapłani i starsi kazali rozgłaszać, iż ciało Jezusa zostało z grobu wykradzione. Obalania tych bajek ciąg dalszy.
Skoro ciało Jezusa miało być wykradzione, to aż ciśnie się na usta pytanie: Dlaczego nikt oficjalnie nie oskarżył Apostołów o tę kradzież i nie oddał pod sąd? Przecież kradzież ciała zmarłego była przestępstwem. Podobne zresztą, jak dzisiaj. Tymczasem żaden z uczniów nie miał procesu, nikt też nie został skazany. Nawet w Biblii na ten temat cichosza.
Poza tym widać wyraźnie, że uczniowie – na wiadomość o zniknięciu ciała Mistrza – są autentycznie wystraszeni. Biegną (a nie idą spacerkiem) do pustego grobu pełni niepewności i zalęknieni. Sam Jan Apostoł w swojej Ewangelii o tym napisał. Raczej mało prawdopodobne, żeby udawali. Zresztą, wiele wskazuje na to, że tylko Piotr i Jan byli wtedy w Jerozolimie, pozostali Apostołowie prawdopodobnie byli poza Jerozolimą. Czy możliwe, żeby – planując ewentualne wykradzenie ciała – Apostołowie zostawili Piotra i Jana samych? Niby dlaczego mieliby tak zrobić?
I na koniec jeszcze jedno: Trzeba pamiętać, że tylko Apostoł Jan umarł śmiercią naturalną, pozostali Apostołowie umarli śmiercią męczeńską. Gdyby naprawdę uczniowie wykradli ciało Jezusa i nie wierzyli w Jego zmartwychwstanie, żaden z nich nigdy nie zgodziłby się na męczeństwo. Któż oddałby życie w imię własnego oszustwa? Przecież to się kupy nie trzyma.
Ciąg dalszy jutro…