Nieźle to Pan Bóg wymyślił…

Tegoroczne kolędowanie po Wieczystej przeszło już do historii. Inaczej niż w niektórych parafiach diecezji koszalińsko – kołobrzeskiej. Tutaj (a piszę te słowa z mojej rodzinnej Wrześnicy) księża gdzieniegdzie jeszcze chodzą.

Tematy kolędowych rozmów wszędzie takie same: ludzie opowiadają o domowych problemach i radościach, o chorej służbie zdrowia i swojej zdrowotnej kondycji (częściej jej braku), o relacjach sąsiedzkich i rodzinnych, o problemach w pracy, planach na przyszłość, pasjach, talentach, zainteresowaniach. Czasem taka jednorazowa wizyta jest jak przeczytana książka. Wiele się można z niej dowiedzieć i wiele nauczyć.

Mniej więcej w połowie stycznia byłem z wizytą u pana Józefa. Nic więcej o nim nie napiszę, bo RODO, ale powiem, że wiele z tej wizyty wyniosłem.

Proszę Ojca, gdyby ktoś zburzył na świecie wszystkie kościoły, spalił wszystkie krzyże i próbował usunąć znak krzyża z powierzchni ziemi, nigdy mu się to nie uda. Wie ksiądz dlaczego? Słyszał ojciec kiedyś o lamininie? – zapytał, nie mogąc doczekać się mojej odpowiedzi.

– Czytałem kiedyś coś o dopaminie, ale o lamininie chyba nie słyszałem – odpowiedziałem. Wtedy mój rozmówca poprosił, by obecna w pokoju córka wyszukała w Internecie zdjęcie lamininy pod mikroskopem.

– Niech ojciec zobaczy. Pan Bóg chciał, żeby każdy z nas nosił w sobie niezliczoną ilość krzyży.

Rzeczywiście. Wspomniana przez p. Józefa laminina czyli białko, które stanowi główny budulec w błonie podstawowej człowieka, przyjmuje strukturę właśnie… łacińskiego krzyża (zob. zdjęcie wyżej). Widać to dobrze pod mikroskopem. Przyznam się, że byłem zaskoczony. Nigdzie wcześniej o tym nie czytałem. I dopiero spotkanie z p. Józefem – swego czasu bliskim współpracownikiem ks. Michała Hellera – mi to uświadomiło. To niesamowite, że Bóg wpisał krzyż nie tylko w nasze życie, ale także w nasz organizm.

Bez tego krzyża, proszę ojca, nie da się żyć – zakończył p. Józef.

No nieźle to sobie Pan Bóg wymyślił. Ciekawe co na to ci wszyscy mądrusie, którzy na krzyże patrzeć nie mogą 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.