O rygorystach i szerokich rękawach…

 
Każde czwartkowe popołudnie to w naszym kościele na Wieczystej tzw. stały konfesjonał. Co tydzień któryś z ojców z mojej Wspólnoty czeka na penitentów. Jutro to ja mam 1,5 godzinny dyżur. Chyba nie przypadkiem trafiłem dziś na zawarte w książce pt. Franciszek – papież z końca świata, słowa papieża o tym, co to znaczy być dobrym spowiednikiem. Oto, co na ten temat mówi Ojciec święty:

,,Moim księżom, gdy idą spowiadać, zawsze powtarzam, żeby nie byli ani rygorystami, ani  << szerokimi rękawami >>. Rygorysta to taki spowiednik, który po prostu stosuje normy prawa. Bez względu na kontekst, w jakim penitent grzeszy.
A << szeroki rękaw >> to taki, który wszystko bagatelizuje: ,,Nieważne, nic się nie dzieje, całe życie jest takie, nie zadręczaj się, idź naprzód.”

Myślę – mówi papież – że problem tkwi w tym, że zarówno rygorysta jak
i  << szeroki rękaw >> traktują penitenta z góry. Mają jakąś zasadę i narzucają ją człowiekowi po drugiej stronie kratek konfesjonału.
Nie zbliżają się z miłością do tego problemu, nie traktują go indywidualnie.
A kluczem do każdego kontaktu człowieka z człowiekiem jest autentyczne spotkanie, spotkanie z miłością, takie, jakie Bóg proponuje człowiekowi. Tylko naśladując w tym Boga można być naprawdę dobrym wychowawcą
i dobrym spowiednikiem.”

Franciszku, wielkie Bóg zapłać za te słowa.