Przy boku Matki jest miejsce dla każdego…

Dziś piękny i ważny dla nas, Polaków, dzień. Imieniny naszej Mamy – Pani Częstochowskiej. Nie sposób dziś nie być na Jasnej Górze – choćby tylko myślą, choćby tylko sercem, choćby tylko przez internet.
Kto kocha, ten pamięta.

Rok temu – chyba w Kaliszu – na jednym z budynków w centrum miasta widziałem takie malowidło. Od razu mi się spodobało, więc zrobiłem zdjęcie. Ten wizerunek Matki Bożej i te napisy obok niego mają głęboki sens. Matka 24 h. Chyba nikt nie zaprzeczy, że Maryja jest Tą, Która – jak śpiewamy w pięknej maryjnej pieśni – jest z nami w każdy czas. Matka dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ciągle dyspozycyjna, ciągle dostępna, nigdy nie zmęczona, nie zniechęcona. Zawsze gotowa, by nas słuchać, wspierać, przytulać i podnosić.
Szczęśliwi są ci, którzy takie doświadczenie Maryi noszą w swoim sercu.

Ale nie tylko słowo MATKA ma tutaj sens. To, co pod nim na tej ścianie też nie jest bez znaczenia. Są przecież wokół nas ludzie, którzy nie potrafią stanąć przy Maryi jak przy Matce. Są pośród nas tacy, którzy z różnych powodów nie potrafią (a czasami po prostu nie chcą) przyznać się do tego, że są Jej dziećmi. Nie chcą wyraźnie podpisać się pod zdjęciem Matki. Stać ich tylko na to, by zostawić po sobie jakiś mało czytelny znak, jakiś bazgroł, nic wyrazistego. Ale i ten bazgroł ma swoją wartość. Ten człowiek, który ten bazgroł na ścianie w Kaliszu zostawił, musiał najpierw… do Maryi podejść. To nic, że może serce miał zimne i twarde. To nic, że może w sercu ciemno i brak doświadczenia macierzyńskiej miłości Maryi. To nic… Ważne, że Ją zauważył i że podszedł. Mógł przecież zamazać Jej wizerunek, mógł jakoś go zeszpecić, ale nie zrobił tego. Nie przeszedł też obojętnie. Zostawił po sobie pewien znak, jakby niemy krzyk. Jakby wołanie: Maryjo, jestem tutaj, zauważ mnie, nie odtrącaj. Jeszcze nie potrafię nazwać Cię moją Matką. Jeszcze nie czuję się Twoim dzieckiem. Pomóż mi. 

Pomódlmy się dziś za tego ktosia. I za tych wszystkich, którzy nie mają doświadczenia miłości Pana Boga i matczynej miłości Maryi. Ona przecież nie takie serca przemieniała. Może dzięki tej modlitwie i Bożej łasce także ci, którzy z Maryją nie mają wiele wspólnego zobaczą w Niej kochającą Matkę.

To zdjęcie, które kiedyś zrobiłem, a które dziś odkopałem i tutaj zamieszczam, mnie osobiście uświadamia prawdę o tym, że przy Matce Bożej jest miejsce dla każdego. I dla takiego, który potrafi nazwać Maryję swoją Matką i do Niej się przyznać. I dla takiego, który tego nie potrafi, a nie mając doświadczenia Bożej miłości, często sam nie wie, kim tak naprawdę jest. Bez doświadczenia Bożej miłości człowiek jest nieczytelny.

Dobra wiadomość jest taka, że przy boku Matki jest miejsce dla wszystkich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.