W poszukiwaniu złotego środka

Niektórzy wiernie zaglądają na ten blog, oczekując kolejnych wpisów. Dziękuję za to. Tymczasem nic się tutaj od tygodnia nie dzieje. Za to bardzo wiele dzieje się w życiu. Jak mawia mój Współbrat o. Tomek: ,,Życie jest bogatsze od naszego planowania.” Ostatni tydzień był dość aktywny. Zaczął się pięknie – od poniedziałkowego dnia skupienia w Kalwarii Zebrzydowskiej. Czas samotności, odpoczynku, ale też czas refleksji, zastanowienia, podejmowania różnych decyzji – choćby nawet tych tylko bardzo przyziemnych i codziennych.

Od wtorku znów rzuciłem się w wir pracy. Dwie szkoły, sprawdziany, konspekty, kilka artykułów na strony www. i do prasy, spotkania formacyjne z ministrantami i z lektorami, dyżury w konfesjonale, spotkanie Kręgu Przyjaciół Misji Pijarskich, wspólnotowy dzień skupienia w Wadowicach, posługa w Domu Pogodnej Jesieni, spowiedzi pensjonariuszy, Msza św., sakrament namaszczenia, rekreacja, przygotowanie kazań, spotkania przez Mszą św. rocznicową z niektórymi moimi czwartoklasistami. Wczoraj wieczorem jeszcze czuwanie przed Zesłaniem Ducha Świętego (salezjanie na Dębnikach robią to świetnie).

Jednym słowem: dużo się dzieje. Pan Bóg nie daje zbyt wiele czasu na nudę. Jest czas na książkę – polecam ,,Spowiedź nie musi bardzo boleć” o. Piotra Jordana Śliwińskiego OFM Cap. Jest czas na naukę hiszpańskiego, na spotkania ze znajomymi (choć jeszcze nie do wszystkich dotarłem). Jest czas na modlitwę, na adorację, na brewiarz. W  ubiegłym tygodniu znów zacząłem od początku czytać Pismo św.

Ciągle widzę, że im więcej mam do zrobienia, tym bardziej się mobilizuję i tym owocniej wykorzystuję każdą chwilę. Choć pewnie można każdą chwilę wykorzystywać jeszcze bardziej.

Z jednej strony mam ciągle przed oczyma zdanie z książki – wywiadu z abp Józefem Michalikiem. Powiedział kiedyś: ,,Nie wolno zapominać, że w centrum naszego kapłańskiego życia jest Eucharystia. Jeżeli ksiądz nie ma czasu na adorację Najświętszego Sakramentu, to może pakować walizki.” Z drugiej strony pamiętam wyczytane gdzieś słowa św. Józefa Kalasancjusza, który niejednokrotnie powtarzał swoim współbraciom: ,,Niech szatan zastanie cię zawsze zajętym, bo niczym piłką bawi się szatan człowiekiem leniwym i próżnym.”

Rzeczywiście, nuda jest chyba największym i najbardziej niebezpiecznym zagrożeniem dla życia duchowego każdego z nas. Problem jednak w tym, że i nadmierny aktywizm może być niebezpieczny. Tak jak we wszystkim, i w gospodarowaniu własnym czasem trzeba znaleźć  tzw. złoty środek. Powodzenia. Niech Wam się uda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.