Wewnętrzne przynaglenie…
Wejście w rekolekcje przygotowujące do zawierzenia się Jezusowi przez ręce Maryi wcale nie było trudne. Przeciwnie, poszło nadzwyczaj gładko. Nawet pomyślałem sobie, że dobrze, gdyby czasem pojawiły się na blogu wpisy nawiązujące wprost do tego opracowanego przez św. Ludwika Marię Grignion de Montfort programu, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
Zdecydowałem: poświęcę temu tematowi kilka wpisów. Może ktoś czegoś więcej się o nim dowie. Ktoś inny może zapragnie wejść na drogę tych przygotowań do zawierzenia. Jeszcze ktoś inny może przypomni sobie dawne czasy, kiedy sam ze św. Ludwikiem przechodził kolejne kroki tego programu.
Mam takie wewnętrzne przynaglenie nie tylko do tego, by rozpocząć te rekolekcje samemu, ale także do tego, by o tym mówić i pisać. Ufam, że to przynaglenie pochodzi od Jezusa, więc jeśli tak jest rzeczywiście, to On sam z tego dzielenia się tutaj wyprowadzi dobro. Nie mam wątpliwości, że tak właśnie będzie. Jutro pierwszy tekst o rekolekcjach ku zawierzeniu Jezusowi. Zapraszam.
A póki co, Pan łaskawie wejrzał dziś na nasze modlitwy.
W Krakowie pada…