Widziane zza kratek… (16)

Chyba każdy z nas zna katechizmowy podział grzechów. Uczyliśmy się tego przed Pierwszą Komunią św. i bez większego problemu wiedzieliśmy, kiedy człowiek popełnia grzech ciężki, a kiedy lekki. Dzieci nie mają z tym trudności i recytują z pamięci, dorośli – pamięć ludzka jest ulotna – czasem o to księdza pytają.

Powtórzmy zatem warunki, które muszą być spełnione, żeby grzech był ciężki (śmiertelny) i zamykał nam drogę do Komunii św. Grzech ciężki to taki, który – jednocześnie – jest świadomy, dobrowolny i popełniony w sprawie ważnej. Świadomy, czyli… wiem, że coś jest złe, ale i tak to robię. Dobrowolny, czyli… do popełnienia konkretnego czynu nikt i nic (np. choroba) mnie nie zmusza. I w sprawie ważnej czyli takiej, która dotyczy przykazań Bożych lub kościelnych, grzechów głównych lub cudzych, itp.

Ten podział jest nam znany. Warto jednak popatrzeć na nasze grzechy od innej strony. Mianowicie, warto spojrzeć na nasze grzechy w kluczu naszej słabości i naszej głupoty. To oczywiste, że z wszystkimi grzechami mamy walczyć, ale osobiście mam jakieś głębokie przekonanie, że Pan Bóg inaczej popatrzy kiedyś na grzechy, które popełniamy dlatego, że jesteśmy słaby, a inaczej na te, które popełniamy dlatego, że jesteśmy głupi.

Przykładów tych pierwszych grzechów nie musimy podawać. Każdy z nas jakieś ma i sam je może sobie dla przykładu przywołać. A przykłady grzechów z głupoty? Żaden narkoman nie staje się narkomanem z dnia na dzień. To proces. Zaczęło się jednak od pierwszej działki, po którą ów człowiek sięgnął nie ze słabości (nie był jeszcze nałogowcem), ale z głupoty, dla szpanu, z ciekawości. Pierwszy kieliszek, pierwszy film pornograficzny, pierwsza jazda na podwójnym gazie, itp. Owszem, grzechy z głupoty często stają się grzechami ze słabości (np. ktoś staje się alkoholikiem albo erotomanem), ale różnicę między nimi widać gołym okiem.

Grzechy ze słabości łatwo sobie, spowiednikowi i Panu Bogu możemy wytłumaczyć (,,proszę księdza, taki jestem słaby, tyle wokół pokus”). Czasem tłumaczymy to sobie zbyt łatwo. A grzechy z głupoty? Czy w ogóle mamy do nich prawo? No właśnie…

Otrzymaliśmy przecież od Ducha Świętego dar mądrości i rozumu. Tytuł dzieci Bożych też wymusza na nas kierowanie się w życiu głową, a nie instynktem. To czasem bardzo trudne, ale mam takie wewnętrzne przekonanie, że Pan Bóg grzechów ze słabości i grzechów z głupoty nie będzie stawiał na jednej i tej samej szali.

Słabości będą nam towarzyszyły zawsze (taka już nasza grzeszna natura), ale głupota jest czymś, co z wiekiem ma w nas ustępować i robić miejsce mądrości i życiowemu doświadczeniu. Czy tak jest?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.