Wszystko zostaje w pamięci i w sercu…
Moje wojaże śladami Prymasa Tysiąclecia szybko dobiegły końca. Odwiedziłem tylko część – myślę, że tę najważniejszą część – tych miejsc, które są związane z kard. Wyszyńskim.
Pan Bóg pobłogosławił temu pielgrzymowaniu. Po pierwsze – dał piękną pogodę. Po drugie – postawił na mojej drodze dobrych ludzi, którzy – często kosztem własnych planów i wypoczynku – towarzyszyli mi w moim pielgrzymowaniu. Pawle, Kacprze, Wiktorze i Wiktorze – bardzo Wam dziękuję. Za wszystko.
Na blogu wspomniałem tylko o tych miejscach, które związane są z kard. Wyszyńskim. Nie wspomniałem o wizycie w Muzeum Narodowym, o Eucharystii odpustowej w kościele św. Piotra, o ważnej na mapie Lublina księgarni katolickiej, o czwartkowym wypadzie nad zalew, o wieczornych spacerach po Lublinie i o kilku innych jeszcze miejscach. Dużo by pisać…
To wszystko jednak zostaje: w mojej pamięci, w sercu, we wdzięcznej modlitwie za dobrych ludzi i w nowym pliku ze zdjęciami o wszystko mówiącej nazwie: ŚLADAMI PRYMASA WYSZYŃSKIEGO.