Z Jezusem w sercu…

Ewangelia wg św. Łukasza 19,45-48.

Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: «Napisane jest: „Mój dom będzie domem modlitwy”, a wy uczyniliście go jaskinią zbójców». I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem.

Nic dziwnego w tym, że wczoraj Jezus płakał. Widok świątyni zamienionej w targowisko był dla Niego niezwykle przykry. Pewnie i my byśmy się obruszyli, gdyby ktoś w naszej obecności jakoś nieprzyzwoicie zachowywał się w kościele. Wielu z nas ma w sobie taki instynkt, który alarmuje nas, gdy ktoś – świadomie czy nieświadomie – uderza w nasze świętości. I dobrze, że coś takiego w sobie mamy.

Trzeba jednak pamiętać, że – obok naszych kaplic, kościołów i innych miejsc kultu – mamy także inną świątynię. Myślę tu o słowach, które w pierwszym Liście do Koryntian zostawił nam św. Paweł: Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście. No właśnie…

Wszyscy jesteśmy świątyniami Boga. W każdym z nas – już od momentu chrztu – mieszka Duch Święty. Może być tak, że obruszamy się na medialne doniesienia o profanacjach kościołów czy rozbijaniu kapliczek, a jednocześnie nie za bardzo przejmujemy się tym, co dzieje się z naszą duchową świątynią, z naszym sercem i sumieniem.

Samo oburzenie na profanujących nasze świętości nie wystarczy. Trzeba jeszcze podjąć głęboką refleksję nad stanem własnej duszy. Bo choć połamany przydrożny krzyż czy rozbita kapliczka na pewno zasmucają Boga, to na pewno o wiele bardziej zasmuca Go brak troski o świątynie, jakimi sami jesteśmy. Czy serce, które już dawno nie wykąpało się w konfesjonale, nie pretenduje do miana ,,jaskini zbójców?” Czy na taki smutny tytuł nie zasługuje sumienie, które jest przyzwyczajane do kolejnego grzechu, okłamywane, odzierane z wrażliwości, deformowane?

Niech nigdy nie zabraknie w nas sprzeciwu wobec coraz częściej pojawiających się profanacji naszych świętości. A jednocześnie niech w nas samych będzie coraz więcej troski o to, by żyć mądrze i święcie. Czyli z Jezusem w sercu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.