Złote myśli ku pokrzepieniu…
Na księgarnianych półkach coraz więcej dobrych książek. Tyle tylko, że – jak mówi pewien redemptorysta z Torunia – na dobre książki szkoda nam czasu, dlatego trzeba sięgać tylko po te, które są bardzo dobre.
I ja się generalnie do tej rady staram stosować. Problem tylko w tym, że często dopiero po przeczytaniu książki wiadomo, czy zaliczyć ją do dobrych czy bardzo dobrych. Dziś odstawiam na półkę kolejną pozycję. Tytuł dość intrygujący: Dotknięta przez niebo. Powiem szczerze – czytałem lepsze, ale i z tej książki warto coś zostawić dla siebie i czymś podzielić się z innymi. No więc takie dwa fragmenciki na dziś. Ku refleksji. Pierwszy fragment:
Kiedy przychodzi pokusa, potrzebna jest nasza reakcja. Bardzo prosta i bardzo skuteczna rada w czterech krokach to:
a). od razu upaść na kolana i zacząć rozmawiać z Bogiem,
b). uświadomić sobie, że w pokusie nie jesteśmy sami, bo On jest obok nas,
c). w modlitwie wspominać Krew Jezusa, bo Ona jest jak zbroja,
d). po kilki minutach modlitwy oddać cześć i chwałę Jezusowi. Uwielbienie jest egzorcyzmem.
I drugi fragment:
Zawsze, gdy postanowimy odrzucić grzech i żyć według Jego słowa, Bóg nas poprowadzi. On słyszy szczere serca. Natomiast modlitwa w desperacji wznosi się na inny poziom. Zdesperowana osoba, która musi dostać odpowiedź, dostanie ją. Człowiek wie, kiedy płonie dla Boga. To sytuacja, w której brak Bożej odpowiedzi na modlitwie oznacza, że nie przetrwamy kolejnego dnia. Niestety, bardzo często na modlitwie nie jesteśmy dostatecznie zdesperowani. Odmawiamy nasze modlitwy – niekiedy nonszalancko – nawet codziennie, ale często nie ma w nich desperacji.
Z tymi myślami Was zostawiam.