Chciałbym, ale kogo to obchodzi…

 
Chciałbym pewnego ranka obudzić się w innym świecie…

Chciałbym po przebudzeniu przeciągnąć się leniwie ze świadomością, że nikt na mnie nie czeka, że nic nie muszę. Chciałbym po wypiciu porannej herbaty włączyć komputer. Wejść jak co rano na serwis informacyjny i przeczytać, że… prawica pogodziła się z lewicą. Że Kościół to jedna wielka wspólnota miłości, że ludzie ze sobą nie walczą. Chciałbym przeczytać, że geje nie upominają się już tak ordynarnie o rzekome ,,swoje prawa”, że zamiast in vitro mówi się więcej o tworzeniu nowych miejsc pracy. Że politycy zapominają o swoich portfelach, że piszą ustawy służące najbiedniejszym. Chciałbym obudzić się w świecie, w którym człowiek człowiekowi nie jest wilkiem.  Realne?

Tymczasem… budzę się rano.

Świat znów pędzi jak szalony. Spoglądam w kalendarz. Kilka spotkań, kilka ważnych rzeczy do zrobienia. Włączam komputer:  Dlaczego Carnajew zaatakował?, Konflikt Niemiec i Rosji, Czego znany polityk (tutaj powinno być nazwisko, ale cofa mnie na sam jego widok) będzie uczył swoją córkę? Itp.

Wiem, kiedyś będzie taki dzień, kiedy otworzę oczy w innej rzeczywistości. Tam, po drugiej stronie życia. Nie będzie już pośpiechu, nie będzie ludzkiej złości, głupoty. Tam, po drugiej stronie życia…

Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami Moimi, jeśli się będziecie wzajemnie miłowali (J 13,35).

One thought on “Chciałbym, ale kogo to obchodzi…

  • 5 maja 2013 o 1:05 am
    Permalink

    czy geje nie maja swoich praw?
    jak można wykluczyć człowieka ?
    a może ….aż boje się myśleć….kościół wyklucza człowieka?

    Odpowiedz

Skomentuj sztamson Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.