Dorastać do roli ojca…

Nie każdy wie, że po opuszczeniu po święceniach kapłańskich murów seminarium, formacja młodego księdza wcale się nie kończy. Wielu świeckich tak właśnie myśli. Wielu wydaje się, że jak ktoś skończył seminarium to znaczy, że już wszystko umie i teraz już może skoncentrować się tylko i wyłącznie na uczeniu (formowaniu) innych. Takie myślenie nie oddaje jednak stanu faktycznego. Każdy kapłan – bez względu na wiek i staż kapłański – wezwany jest do tego, by stale się formować. Formacja ta powinna dokonywać się m.in. poprzez systematyczny udział w rekolekcjach kapłańskich.

W naszym Zakonie również mamy obowiązek uczestniczenia w takich kilkudniowych rekolekcjach. Zobowiązuje nas do tego prawo kanoniczne i nasze wewnątrz zakonne przepisy. Poza rekolekcjami mamy jednak także inne okazje do formalnych i mniej formalnych spotkań. Jedną z takich okazji jest udział w organizowanej dla pijarów Formacji Młodych Zakonników. Takie kilkudniowe spotkania odbywają się dwa razy do roku i gromadzą niemal wszystkich polskich pijarów do piątego roku po święceniach kapłańskich i ślubach wieczystych. Ci z dłuższym stażem we wspomnianych zjazdach nie uczestniczą.

Właśnie dziś takie spotkanie znów się rozpoczęło. Mury naszego Seminarium znów wypełniły się tymi, którzy przez ostatnie lata mieszkali tutaj na stałe. Obecnie rozsiani jesteśmy po całej Polsce i na co dzień niewiele mamy okazji, by się spotkać, wymienić duszpasterskim doświadczeniem czy wspólnie pomodlić. Takie spotkania, jak to dzisiaj rozpoczęte, pozwalają nam na przeżywanie tego wszystkiego w braterskiej wspólnocie młodych zakonników. Jest wspólna modlitwa brewiarzowa, jest adoracja, Eucharystia. Jest okazji do wspólnej rozmowy – także na te bardzo trudne tematy. Jest dzielenie się doświadczeniem i spotkania z ludźmi, którzy mogą nam coś mądrego podpowiedzieć. Jest też czas na zwyczajnie, tzw. nieformalne spotkanie przy kawie, itp.

Wszyscy, którzy przez całe lata brali i biorą udział w takich formacyjnych spotkaniach zgodnie przyznają: Czas biegnie szybko. I rzeczywiście, sześć lat spędzonych w seminarium mija bardzo szybko i bardzo szybko każdy z nas – po wyjściu z seminarium – musi nauczyć się trochę innego życia. Życia budowanego na Jezusie (jak w seminarium), ale jednocześnie życia skoncentrowanego wokół troski o drugiego człowieka i o jego zbawienie. I właśnie to drugie jest swego rodzaju novum. O ile w seminarium kleryk troszczy się raczej o sobie, o tyle po opuszczeniu seminarium musi bardzo szybko dorosnąć do roli ojca. Nie tylko katechety, opiekuna ministrantów, organizatora pielgrzymek, ale ojca w bardzo głębokim sensie tego słowa. Świetnymi katechetami, opiekunami ministrantów i organizatorami pielgrzymek mogą być też ludzie świeccy. Wielu z nich robi to rewelacyjnie. My mamy być przede wszystkim ojcami. Żeby być ojcem, trzeba najpierw być synem. Żeby formować innych (na katechezie, na ambonie czy w konfesjonale), trzeba się najpierw samemu formować. Cieszy zatem fakt, że młodzi pijarzy mają tego świadomość i chętnie w takich spotkaniach uczestniczą.

Proszę zatem o modlitwę. O modlitwę za wszystkich pijarów, a szczególnie za pijarów młodych. Za tych, którzy dopiero uczą się kapłaństwa i którzy na tej pięknej drodze dopiero stawiają swoje pierwsze kroki. Módlcie się dla nas o światło Ducha Świętego na każdy dzień. Nie da się ukryć, że każdy z nas bardzo potrzebuje tej Waszej modlitewnej asekuracji. Już teraz bardzo za nią dziękujemy.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.