Fajnie, że jesteś, ale my nie chcemy tak, jak ty…

Dziś zakończyło się XVI Spotkanie Młodzieży Pijarskiej. Na te kilka dni do Krakowa zjechała pijarska młodzież ze wszystkich naszych szkół i parafii z całej Polski, a także grupy z Czech i Węgier. W sumie jakieś 700 młodych ludzi. Takie małe pijarskie Światowe Dni Młodzieży. Była wspólna modlitwa, była zabawa, śpiewy i tańce. Były spotkania z ciekawymi ludźmi, interesujące konferencje i wszystko to, co potrzebne jest do dobrego przeżycia kilku dni w gronie tych, dla których Pan Bóg jest numerem jeden.

W programie była też Msza św. z biskupem. Na jej zakończenie – jak to zwykle bywa – przyszedł czas na podziękowania. Dziękowaliśmy księdzu smp1biskupowi, który za swoje słowa do nas skierowane, dostał obfite brawa na stojąco. Dziękowaliśmy całej pijarskiej młodzieży, bez której przecież nie byłoby tych naszych Spotkań. Na sam koniec zabrał głos ksiądz biskup, by – jeszcze przed końcowym błogosławieństwem – podziękować także nam, pijarom. Przy ołtarzu stało nas prawie trzydziestu, gdy młodzi – zachęceni przez celebransa – obdarowali nas gromkimi brawami.

Te brawa były szczere, bo nie od dziś wiemy, że młodzież docenia to, co dla niej robimy. Tylko… No właśnie. Zawsze w takich chwilach zastanawia mnie jedno: młodzi biją nam brawo (i to nie tylko przy okazji SMP), ale naśladować nas nie chcą. Oklaskują nas, ale nie chcą wejść na drogę, po której my idziemy. Obdarowują nas owacjami na stojąco, ale przecież od tego pijarski nowicjat i seminarium się nie zapełnią.

Wciąż mam takie przekonanie, że jeśli kogoś oklaskujemy to po to, by pokazać, że chcemy być jak on, że chcemy go naśladować. Tak było np. z Janem Pawłem II. Gromkie brawa, które dostawał już choćby tylko za to, że ukazał się w oknie, były jasnym sygnałem: ,,Chcemy Cię słuchać, chcemy Cię naśladować, chcemy być jak Ty.”  I wszystko było jasne. W naszym przypadku jest jakoś inaczej – klaskają nam, ale wielu wprost daje nam do zrozumienia: ,,Fajnie, że jesteście, ale my nie chcemy żyć tak, jak Wy.”

Można by myśleć, że skoro pijarzy pracują w szkołach, skoro prowadzą młodzież, organizują smp3różnego rodzaju spotkania, rekolekcje, wyjazdy, itp., a do tego są oklaskiwani przez młodych, to problemów z ilością powołań mieć nie powinni. Można tak myśleć, ale taka logika będzie bardziej pobożnym życzeniem niż opisem obecnej sytuacji.

Pomóżcie nam to zmieniać… Potrzebujemy Waszej modlitwy i konkretnego czynu. Prawda jest taka, że my z naszymi propozycjami nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich. Może masz w swoim otoczeniu kogoś, kto chciałby wziąć udział np. w Pijarskich Dniach Skupienia dla młodzieży. Zaproponuj, poleć… Może i Tobą pragnie posłużyć się Jezus po to, by ktoś z młodych bardziej Go pokochał?