Nowa Ewangelizacja. Hm, ale że co?

 
Wakacje to dla mnie czas wielu spotkań m.in. z różnym księżmi w mojej rodzinnej diecezji.  Jak by nie było, troszkę tych różnych znajomości i przyjaźni się nazbierało. Jeden z takich kapłanów (śmiało mogę powiedzieć, że dla mnie  autorytet), wiedząc, że zaangażowany jestem w Grupę Odnowy w Duchu Świętym, zapytał: – Powiedz ty mi, co to jest ta Nowa Ewangelizacja?

Pytanie niby normalne i odpowiedź też jakaś szczególnie trudna nie jest. Przecież ewangelizacja jest od czasów Jezusa niezmiennie tym samym. Jaki ma cel? Pokazywać ludziom drogę do Boga.

Pewnie ktoś, czytając tę moją definicję, będzie próbował na różne sposoby ją rozbudowywać, uszczegóławiać.
Proszę bardzo…

Dla mnie definicja nie jest istotna. Najważniejsze, że na pierwszym miejscu w tym wszystkim będzie Ewangelia. Jedni księża wolą tradycyjną formę przekazu Dobrej Nowiny i zatrzymują się tylko na kościelnych ambonach. Inni – niczego nie ujmując tej formie ewangelizacji – nie ograniczają się tylko do niej. Obok ambony wybierają stadiony, pielgrzymowanie po wioskach i miastach, ktoś inny organizuje koncerty, by tam śpiewać o tym, jak dobry jest Pan. Jeszcze ktoś inny do ewangelizowania wykorzystuje Internet, prowadząc takiego czy innego bloga, wieczorne kąciki modlitewne przez skeypa, itp.

I chyba śmiało można powiedzieć, że to jest ta Nowa Ewangelizacja.
Nowa, bo wciąż poszerzana o nowe formy docierania do ludzi. Zresztą już Jan Paweł II mówił, że ,,ewangelizacja musi być nowa w swoim zapale, nowa w swoich metodach i nowa w środkach wyrazu.”

Sługa Boży, o. Matteo de Agnone pisał kiedyś do swoich duchowych synów – kapłanów: ,,Kaznodzieje Kościoła Chrystusowego, gdzieście się pogubili? Tym się powinniście zająć, niech to będzie waszym celem, waszym prawdziwym dążeniem: prowadzić biednych grzeszników do miłości żywego Boga. I nie łudźcie się! Aby osiągnąć zbawienie, nie wystarczy tylko spowiadać. Potrzebne jest też zadośćuczynienie i autentyczne świadectwo życia”

Te słowa skierowane są do kapłanów. Ale chyba warto, by każdy pomyślał o świadectwie swojego życia i swojej wiary. Wszak o jest najpiękniejsza Ewangelizacja.

2 komentarze do “Nowa Ewangelizacja. Hm, ale że co?

  • 27 sierpnia 2013 o 10:51 am
    Permalink

    Te nowe formy Ewangelizacji są bardzo potrzebne, szczególnie by dotrzeć do dzisiejszej młodzieży – tak wielu z Nich odchodzi dziś od Chrystusa, bo księża często nie umieją do Nich dotrzeć z Dobrą Nowiną. Z bolącym sercem obserwuje od jakiegoś czasu jak w mojej rodzinnej parafii, na niedzielnej Mszy Świętej ( nie wspominając o tych w dni powszednie ) mało jest młodzieży. Tutaj niestety księża ograniczają się do wygłaszania kazań na ambonie, a potem szybciutko znikają za drzwiami swojej plebani i tyle ich widać. Szkoda, że nie wszyscy mają tyle odwagi i siły by odważnie wyjść do młodych i pokazać im jak Pan jest DOBRY!
    Pozdrawiam 😀

    Odpowiedz
  • 27 sierpnia 2013 o 9:35 pm
    Permalink

    Nowa Ewangelizacja? Jestem na TAK!!!

    Nowa Ewangelizacja to głoszenie z mocą, głoszenie z radością 🙂

    Uwielbiam przebywać na Mszy Świętej podczas jakiś rekolekcji, gdzie Msza chociaż trwa od 2 do 2,5 godziny ale wcale się tego nie odczuwa, jest wielka radość, jest śpiew, taniec podczas uwielbienia, czasem nawet Kapłan tańczy za ołtarzem, gra zespół (śpiew, perkusja, gitary, itd.) Tam jest siła i moc. Lubię gdy ludzie wychodzą na ulice miast i ewangelizują podczas akcji ewangelizacyjnych, jest tam też dużo młodzieży co bardzo cieszy i raduje serce. W Polsce jest organizowanych sporo różnych rekolekcji, spotkań, koncertów itd. dla młodzieży i jest tam naprawdę sporo młodzieży. To jest piękne. Aż czuć obecność Boga.

    A za 3 lata ŚDM w Polsce 🙂 SUPER!!!!

    Ahhh mógłbym tak gadać i gadać o tym, coś pięknego 🙂

    Pozdrawiam Grzesiek 🙂

    Odpowiedz

Skomentuj Rinka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.