O spowiedzi czyli … od paciorka do rozporka.

 
Dzisiaj miałem dzień spowiedzi. Najpierw rano spowiedź próbna dla moich drugoklasistów. Oczywiście, spowiedź na sucho, bez grzechów. Chciałem, by się oswoili z kratkami.
🙂 Wieczorem spowiedź młodzieży, która jutro przyjmuje sakrament bierzmowania. Tutaj już spowiedź nie na sucho. Z grzechami…
I to z prawdziwymi…


Czy ksiądz lubi spowiadać? – zapytała kiedyś jednego z bardziej znanych w Krakowie rekolekcjonistów i autora wielu książek z zakresu duchowości pewna katolicka dziennikarka.

– Bardzo nie lubię spowiadać  – odpowiedział ksiądz. I zaraz po tym dodał, że spowiadać innych to bardzo trudna praca. Nie tylko przez to, że grzechy są bardzo podobne i po prostu bardzo monotonne i nudne, ale przez to, że każdego człowieka trzeba potraktować w konfesjonale bardzo indywidualnie. A to wymaga od księdza znajomości nie tylko duchowości, ale też np. choć odrobinę psychologi.

Coś w tym jest… Raz trzeba pomóc w konfesjonale rozwiązać taki problem, innym razem inny. Zawsze jednak we wszystkim trzeba patrzeć oczyma Pana Boga (jeśli w ogóle można tak powiedzieć). Najpierw trzeba spojrzeć oczyma Boga na penitenta. Potem takim samym wzrokiem spojrzeć na sprawy, z którymi przychodzi i na grzechy, które wyznaje. Zawsze z miłością.

Zastanawiam się, jak ja odpowiedziałbym na pytanie tej dziennikarki. Mając niespełna roczne doświadczenie spowiednika dziś powiedziałbym, że… lubię spowiadać.

Albo inaczej; powiedziałbym, że lubię dawać ludziom nadzieję. Bo spowiedź to Sakrament Nadziei. I sam się czasem dziwię, jak bardzo słowa kapłana (potępiające grzech, ale nigdy penitenta) wlewają w serce człowieka nadzieję. Czasem ktoś nagle zaczyna w konfesjonale płakać (jak kobieta, która jakiś czas temu przyszła do spowiedzi po ośmiu latach przerwy). Ktoś prosi czasem o numer telefonu albo o kierownictwo duchowe, o możliwość częstszej rozmowy.

Pięknie jest móc towarzyszyć innym w drodze do Pana Boga. To prawda – lubię spowiadać. Ale prawdą jest też to, że gdybym nie wierzył w asekurację przy tym Sakramencie samego Ducha Świętego, to nigdy bym nie odważył się wejść do żadnego konfesjonału.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.