Odpusty czyli koła ratunkowe…

Nadal szukamy odpowiedzi na pytanie o to, co zrobić, by po śmierci nasza dusza nie wylądowała w czyśćcu. Wiemy już, że nie wystarczy się wyspowiadać, bo spowiedź redukuje tylko nasze winy. Wciąż natomiast zostają do odpokutowania kary, które w momencie grzechów zaciągamy przed Bogiem.

Jedną z form rozliczenia się z karami jest zadośćuczynienie. To dlatego katechizm przypomina nam o tym w nauce o pięciu warunkach dobrej spowiedzi. Zawsze trzeba zadość uczynić czyli wynagrodzić. Najpierw Panu Bogu. I tutaj – przyznacie sami – te nasze pokuty ze spowiedzi są niczym w porównaniu z tym, jak ranimy Pana Boga. Odmówienie Zdrowaśki czy nawet Koronki do Bożego Miłosierdzia to nic w porównaniu z tym, co naprawdę za te nasze grzechu moglibyśmy wycierpieć w czyśćcu. Te modlitwy czy dobre uczynki, które każą nam robić spowiednicy to bardzo niewiele, ale z drugiej strony są one czymś bardzo ważnym i nigdy nie wolno ich bagatelizować.

Sam pamiętam, jak w nowicjacie chciałem być mądrzejszy od mojego spowiednika. Poszedłem do spowiedzi zaraz w pierwszym tygodniu po rozpoczęciu formacji w zakonie, wyznałem grzechy, usłyszałem naukę i pokutę: – Jako pokutę odmów sobie ,,Ojcze nas.”

Wow – pomyślałem – tylko ,,Ojcze nasz”?  Przecież zasłużyłem sobie co najmniej na dwa różańce.
Proszę ojca, niech mi ojciec da większą pokutę, bo ta to taka trochę mała – poprosiłem. – A czy ty myślisz, że za te swoje grzechy jesteś w stanie Panu Bogu wynagrodzić czymkolwiek? Nawet jeśli być odmówił sto pięćdziesiąt różańców to i tak nie jesteś w stanie odpracować tych swoich grzechów – opowiedział o. Marek, nasz nowicjacki spowiednik z zakonu dominikanów.

No i miał rację… Żadna modlitwa i żadna pokuta nie jest w stanie zrekompensować Panu Bogu tego, że naszymi grzechami wciąż przecież na nowo ranimy Jego pełne miłości Serce. Już wtedy to zrozumiałem i nigdy więcej nie prosiłem spowiednika o zwiększenie pokuty.

Zadośćuczynienie dotyczy Pana Boga i bliźniego, ale to jest chyba oczywiste. Skradzione czy znalezione rzeczy trzeba oddać, obmowę i oszczerstwo trzeba cofnąć, kłamstwo odwołać, zaniedbanie naprawić, zgorszenie wyprostować, modlitwą otoczyć, nad świadectwem pracować, itp.

Przejdźmy teraz do tego, co – obok zadośćuczynienia po spowiedzi – może nam pomagać redukować kary za nasze grzechy. To – oczywiście – odpusty. Kościół daje nam odpusty cząstkowe i odpusty zupełnie. Zyskujemy cząstkowy lub zupełny w zależności od tego, jaką pobożnościową praktykę wypełniamy i jakie mamy spełnione warunki.

A warunki są takie:

1. Bycie w stanie łaski uświęcającej i przyjęcie w dniu, w którym chcemy zyskać odpust, Komunii św. Nie jest wymagana spowiedź w tym dniu, tylko bycie w łasce. Spowiedź więc można odbyć kilka dni wcześniej.

2. Wolność od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet lekkiego. To znaczy, że trzeba wykluczyć na przyszłość jakiekolwiek świadome i dobrowolne grzeszenie. Brak tej całkowitej wolności sprawia, że odpust będzie tylko cząstkowy. Ten warunek odnosi się do wszystkich odpustów, ale jest jeden wyjątek. W Święto Bożego Miłosierdzia Pan Jezus obiecuje nam odpust zupełny bez względu na to, czy mamy przywiązanie do jakiegoś grzechu czy też nie. Ten punkt zostaje w Święto Miłosierdzia tak jakby zawieszony i nawet największy nałogowiec i grzesznik, który normalnie nigdy nie będzie w stanie nie mieć przywiązania do grzechu, w tym dniu może dostąpić odpustu zupełnego. Oto, dlaczego Święto Miłosierdzia jest dla nas tak ważne.

3. Modlitwa w intencjach Ojca św. Tutaj mamy szeroki wachlarz modlitw do wyboru. Ważne, by modlić się nie za Ojca św., ale w jego intencjach, tzn. w sprawach, które on omadla i które poleca nam do omadlania.

4. I w końcu czwarty warunek: wypełnienie jakiejś konkretnej praktyki, do której odpust jest przywiązany. Wymieńmy – dla wzbudzenia ciekawości Czytelników – trzy takie praktyki. W sumie jest ich ponad trzydzieści i te z tych trzydziestu, które nas dotyczą, wymienię w następnym wpisie. Tymczasem w Polsce odpust zupełny – pod warunkiem wypełnienia wszystkich powyższych punktów – można otrzymać za:

– pobożne odmówienie Koronki do Bożego Miłosierdzia
– co najmniej półgodzinną adorację Najświętszego Sakramentu
– co najmniej półgodzinne czytanie Pisma św.

I tutaj zaczynają się schody, bo odpust jest nie za samą Koronkę czy za adorację, ale za wypełnienie wszystkich czterech warunków w jednym dniu. Czyli: odmawiam Koronkę do Miłosierdzia, a potem jeszcze muszę przyjąć Komunię św. i pomodlić się w intencjach papieża. Jeśli to zrobię i jestem w wolności od przywiązania do grzechu, zyskuję odpust zupełny. Jeśli nie wypełnię jednego z tych warunków, odpust będzie tylko cząstkowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.