Słowo, które wprowadza dystans…

Ewangelia wg św. Marka 3,31-35.

Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką».

Kiedy prowadzę jakieś rekolekcje dla młodzieży – a mówię zawsze o modlitwie – pytam czasem o to, od jakiego jednego słowa zaczynają swoją osobistą rozmowę z Bogiem. Taką bez różańca, bez książeczki.
– Od jakiego jednego słowa zaczynacie swoją modlitwę?

Daję im kilka chwil na zastanowienie, a potem czekam na odpowiedzi. Zawsze w zdecydowanej większości odpowiedź jest jedna. Tym słowem jest słowo ,,Panie.” Ciekawe, prawda? Panie Jezu, Panie Boże… Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby na jakichś rekolekcjach większość odpowiedziała inaczej.

Trudno się dziwić, że tak właśnie jest. Przecież już małe dzieci uczone są tego, że w niebie jest Pan Bóg, a na krzyżu wisi Pan Jezus. Zresztą, jak otworzymy mszał to zauważymy, że niemal na każdej kartce jest słowo ,,Pan”. W czasie jednej tylko Mszy św. możemy je usłyszeć wielokrotnie: Pan z wami; Przeprośmy Pana Boga za nasze grzechy; Panie, zmiłuj się nad nami; Oto słowo Pańskie; Ciebie prosimy – wysłuchaj nas, Panie; Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego… Gdyby celebrans wszędzie, gdzie może (czasem ksiądz może wybrać inną formułę, w której słowo ,,Pan” nie pada), używał w Eucharystii słowa ,,Pan”, moglibyśmy usłyszeć je nawet kilkanaście razy. O wiele częściej niż słowo ,,Ojcze.”

Nie chcę powiedzieć, że to źle, iż zwracamy się do Boga przez ,,Panie”. Ale z drugiej strony – czy rzeczywiście o to chodzi? Przecież słowo ,,Pan” wprowadza dystans. Używamy tego słowa w relacji do kogoś, kogo mało znamy, kto jest nam obcy, z kim nie mamy jakiejś szczególnej relacji. Zawsze zastanawiało mnie to, że Jezus nie nazywa nas sługami (czyli nie chce, byśmy nazywali Go Panem). ,,Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi.”

Kiedy ja ostatni raz nazwałem Jezusa Przyjacielem? A kiedy zwróciłem się do Niego przez ,,Bracie”? No właśnie… A przecież On sam mówi nam dzisiaj, że jeśli pełnimy wolę Jego Ojca, to jesteśmy Jego braćmi. A skoro jesteśmy braćmi, to dlaczego tak często mówimy do Niego ,,Panie?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.