Takich jak On potrzeba w każdy czas…

Pierwszy raz zetknąłem się z tym nazwiskiem prawie dziesięć lat temu. Dokładnie wtedy, gdy sam przygotowywałem się do moich święceń kapłańskich i gdy dowiedziałem się, że święcił nas będzie poznański biskup pomocniczy Zdzisław Fortuniak. Szukając jakichś informacji nt. naszego konsekratora dowiedziałem się, że przyjął on sakrę biskupią z rąk abpa Jerzego Stroby. Ten zaś wyświęcony został przez abpa Antoniego Baraniaka.

To właśnie wtedy – idąc po nitce do kłębka – zacząłem trafiać na coraz więcej ciekawych informacji o biskupie Antonim. Dziś – po lekturze wielu artykułów i kilku książek jemu poświęconych – mogę powiedzieć, że jestem Nim zafascynowany. Postać naprawdę nietuzinkowa.

1 stycznia 1904 r. – urodził się w Sebastianowie w parafii Mchy w Wielkopolsce
1920 r. – rozpoczęcie nowicjatu u salezjanów w Kleczy Dolnej k. Wadowic
28 lipca 1921 r. – pierwsze śluby zakonne
15 marca 1925 r. – śluby wieczyste
w latach 1927 – 1931 – studia w Rzymie
3 sierpnia 1930 r. – święcenia kapłańskie w Krakowie z rąk kard. Sapiehy
Od września 1933 r. – osobisty sekretarz prymasa Augusta Hlonda (też salezjanina)
22 października 1948 r. – śmierć Augusta Hlonda
Od 26 kwietnia 1951 r. – sekretarz i kapelan kolejnego prymasa – S. Wyszyńskiego
Od 30 kwietnia 1951 r. – biskup sufragan w Gnieźnie
8 lipca 1951 r. – przyjęcie sakry biskupiej z rąk abpa S. Wyszyńskiego
(Wyszyński zostaje kardynałem rok później)

W nocy z 25 na 26 września 1953 r. Wyszyński i Baraniak zostają aresztowani. Prymas Wyszyński osadzony zostaje kolejno w Rywałdzie Szlacheckim (26 września – 12 października 1953), Stoczku Warmińskim (12 października 1953 – 6 października 1954), Prudniku (6 października 1954 – 29 października 1955) i Komańczy (29 października 1955 – 28 października 1956). Tymczasem biskup Baraniak trafia do więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Spędza tam aż 27 miesięcy.

W więzieniu przeszedł prawdziwe piekło. SB na różne sposoby próbowała wymusić na nim zeznania, które miały pogrążyć Wyszyńskiego. Baraniak nie tylko był bardzo długo przesłuchiwany, ale był również maltretowany. Znęcano się nad nim psychicznie i fizycznie. Zamykano go np. w ciemnym karcerze, kazano godzinami stać w zimnej wodzie, bito, głodzono, straszono. Ku wielkiemu rozczarowaniu esbecji biskup Antoni nie puścił pary z ust. Nie powiedział nic, co mogłoby zaszkodzić prymasowi czy Kościołowi.

Wypuścili go w październiku 1956 r. Wrócił do Warszawy jako wrak człowieka. Wiele czasu minęło zanim wrócił do sił. Nadal był prawą ręką Wyszyńskiego, nadal szefował Sekretariatowi Prymasa Polski.

30 maja 1957 r. – otrzymuje nominację na arcybiskupa poznańskiego. Przyjmuje ją, choć komuniści robili wszystko, by Baraniak po wyjściu z więzienia nie zajmował już żadnych ważnych funkcji. Tymczasem Boża Opatrzność chciała inaczej. Abp Antoni pasterzował poznańskiemu Kościołowi jeszcze równe 20 lat.

Zmarł 13 sierpnia 1977 r. w Poznaniu. Pochowany został w podziemiach poznańskiej katedry. Kiedy tylko tam jestem, staram się pomodlić przy jego trumnie.
W 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę (2018) postanowieniem prezydenta RP Andrzeja Dudy został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego.
Dnia 12 grudnia 2016 r. w areszcie śledczym przy ul. Rakowieckiej otwarto celę abp. Antoniego Baraniaka.

To naprawdę niezwykła Postać. Choć w czasach walki komunistów z Kościołem wielu było takich jak Baraniak, to właśnie On stał się pewnym symbolem walki o wolność. Kiedy ks. Baraniak otrzymał nominację na biskupa sufragana, Wyszyński powiedział: ,,To jest najbardziej zasłużona i najbardziej sprawiedliwa nominacja na biskupa.” I rzeczywiście tak było. Arcybiskup w pełni zasłużył nie tylko na to, by pasterzować Kościołowi, ale przede wszystkim na to, by nazywać Go Pasterzem Niezłomnym.

Osobiście bardzo liczę na to, że abp Antoni pójdzie kiedyś w ślady kard. Wyszyńskiego i tak jak on zostanie beatyfikowany. Obym tego doczekał. Pasterzy na miarę abpa Antoniego Baraniaka potrzeba Kościołowi w każdy czas. Także – a może szczególnie – dzisiaj.

One thought on “Takich jak On potrzeba w każdy czas…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.