Warszawa da się lubić…

Siedzę w stolicy. Po tygodniu spędzonym z ministrantami nad morzem i po dwóch tygodniach przeżytych z młodzieżą ze Wschodu w górach, na swój własny urlop wybrałem Warszawę. Lubię to miasto… Na każdym niemal budynku w centrum jakaś tablica pamiątkowa. Jedna przypomina o tym, że tu właśnie mieszkał Tuwim, inna (ta akurat w kościele wizytek), że przez cały rok grał tu na kościelnych organach sam Fryderyk Chopin. Można oczywiście przebiec stolicę wzdłuż i wszerz i niczego nie zauważyć. Można jednak delektować się tym miastem. I właśnie tego się uczę i tym próbuję zarazić moich Rodziców, którzy są w stolicy ze mną.

Mieszkamy w miejscu wyjątkowym. Dokładnie w tym samym gmachu, w którym mieszkała kiedyś św. s. Faustyna – w klasztorze Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej. Kilka kroków dalej kościół, po sąsiedzku siedziba Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, siedziba Katolickiej Agencji Informacyjnej a za oknem, niemal w ogrodzie budynek Sekretariatu Episkopatu Polski. Kilka przystanków dalej warszawskie Powązki. Miejsce na wakacyjny wypoczynek – można powiedzieć – idealny. Mam na myśli oczywiście klasztor…

One thought on “Warszawa da się lubić…

  • 7 sierpnia 2014 o 11:01 am
    Permalink

    Udanego wypoczynku 😉 Szczęść Boże!

    Odpowiedz

Skomentuj anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.